Przed nami jeszcze wiele słonecznych dni, dlatego pomyśleliśmy sobie, że może skorzystacie z naszego pomysłu na wycieczkę rowerową, w której niedaleki Lubiąż odgrywa istotną rolę. Ale nie tylko on – zapraszamy do prześledzenia trasy, którą pokonaliśmy jeszcze na początku wakacji. 🙂
W drogę!
Zaraz po śniadaniu wyjechaliśmy z Krzydliny Małej i polami kierowaliśmy się w stronę Lubiąża. Pierwszy przystanek zrobiliśmy na Wzgórzu Trzech Krzyży. Kilka minut później byliśmy już w Lubiążu i nie tracąc czasu skierowaliśmy się do głównego punktu naszej wycieczki, czyli klasztoru cystersów. O każdej pełnej godzinie zaczyna się zwiedzanie tego wspaniałego obiektu i gorąco zachęcamy do odwiedzenia i poznania jego historii. Dociekliwi mogą liczyć na kilka zaskoczeń i tajemnic związanych z klasztorem. Widoki takie jak ten, ten i ten robią wrażenie. Zresztą sam obiekt jest miejscem, gdzie co roku odbywa się Slot Art Festival czy Oblężenie Klasztoru, o które warto zahaczyć podczas letnich podróży. Tutaj i można i warto zrobić kolejny dłuższy przystanek, aby się posilić i zwiedzić teren wokół klasztoru. My posiłek mieliśmy zaplanowany w innym miejscu, dlatego ruszyliśmy w kolejne miejsce, czyli do Lasku św. Jadwigi, z którym jest związana ciekawa legenda. Na miejscu została odbudowana studzienka i są plany rekonstrukcji kapliczek, które się tam znajdowały.
Po odwiedzeniu Lasku znowu przejechaliśmy przez wieś, ale tym razem zatrzymaliśmy się w straży pożarnej, gdzie przemili strażacy czekali na nas z poczęstunkiem. 🙂 Było pysznie! Nie zabrakło też wspólnych zabaw, a dzieci mogły wejść do strażackiego wozu oraz przez chwilę poczuć się jak prawdziwi strażacy, co zawsze przyjmują z entuzjazmem. Zabawiliśmy tutaj dosyć długo, więc zaczyna być jasne, dlaczego wycieczka zajęła nam cały dzień. 😉 Dziękujemy serdecznie Panom Strażakom za ciepłe przyjęcie!
Gdy już się wybawiliśmy, ruszyliśmy w stronę kościoła pw. św. Walentego. Jeśli traficie na moment, gdy kościół jest otwarty, to warto tam zajrzeć. My jednak nie mieliśmy tyle szczęścia (może następnym razem się to nam uda), więc pojechaliśmy dalej, nad Odrę w stronę dawnej przystani promowej. Stąd mieliśmy już tylko kilka minut do następnego punktu naszej wycieczki, czyli Rezerwatu „Odrzyska”. Jeśli zdecydujecie się na przejście ścieżki edukacyjnej (np. w poszukiwaniu borsuczych nor), to kolejną godzinę macie z głowy. Przy okazji podajemy Wam jakie jeszcze szlaki znajdują się w Lubiążu.
Stąd już nie wracaliśmy do Lubiąża, ale polnymi i leśnymi drogami dojechaliśmy do Domaszkowa. Cóż takiego warto tam zobaczyć? Pasiekę „Zuzia”! Naprawdę warto. My zabawiliśmy tam niemal dwie godziny i dowiedzieliśmy się dużo o pszczołach i tego, co można dzięki ich pracy uzyskać. Właściciele to wspaniali gawędziarze, więc dzieci świetnie się bawiły – polecamy!
I to już koniec naszej trasy. Nie wdajemy się w szczegóły jak długie były poszczególne odcinki i ile czasu dokładnie zajęło nam ich pokonanie, bo nie o to chodzi. Mamy jednak nadzieję, że może zainspirujemy Was do odkrywania swoich lokalnych perełek, bo my niewątpliwie mamy kilka w najbliższej okolicy. Może komuś z Was uda się odtworzyć naszą trasę? 🙂